Don Kichot
Opis spektaklu
Czytanie performatywne tekstu „Don Kichot” według Miguela de Cervantesa w adaptacji Jana Dormana.
Jan Dorman wystawił tekst „Don Kichota” w swojej adaptacji w Teatrze Lalek „Chochlik” we Wrocławiu 25 września 1963 roku, a następnie w Teatrze Lalki i Aktora H. Ch. Andersena w Lublinie 9 sierpnia 1966 roku. Obie realizacje ze scenografią Jacka Dormana oraz muzyką Leszka Żuchowskiego i Jana Potiszila.
W przedstawieniu „Don Kichot”, które oglądałem w Białymstoku, od początku do końca natchnionym artyzmem, prawie zupełnie doskonałym stylistycznie, czysto wykonanym przez lubliniecki zespół teatralny. Dorman fetyszowi lalki na kiju daje funkcję symbolicznego rekwizytu i funkcję maski żywego aktora, także rama parawanu przed centralnie ustawionymi praktykablami, na których gra mały chór złożony z czterech aktorek przebranych w arlekinów czasami jest przykryta malowanym płótnem, czasami odkryta w zależności od funkcji, którą ma spełniać lalka, gdyż w swej scenicznej funkcji są dostateczne obrazowi, że można ich doskonale zastąpić ich własną obrazowością. (…) Myśl przedstawienia jest jednoznaczna. Zawarta jest w wiecznym dylemacie dzieła Cervantesa, która zarazem jest dylematem ludzkiego życia: rzeczywistość czy sen, materialna korzyść czy idealny cel? „Chciałem tylko postawić problem”, wyjaśnił mi później Dorman. Ja bym powiedział, że swoim przedstawieniem przybliżył rozwiązanie na tyle, że wstrząsającą modlitwę – hymn pochwalny na cześć niedoścignionego ideału Dulcynei na końcu przedstawienia można przyjąć za samo rozwiązanie!
Milan Čečuk (fragment recenzji spektaklu w Lublinie)
Cervantes na poczcie
15 grudnia 1966 roku
Pod takim tytułem zamieściła prasa lubelska notatkę w piśmie „Kurier Lubelski”
15 grudnia 1966 roku
W miesiącu maju i czerwcu próbowałem „Don Kichota” Cervantesa. Pogoda początkowo słoneczna, zaczęła kaprysić i kilka dni lało majowym deszczem. Nie łatwo chodzić po rozmoczonym Lublinie – jeśli się ma przy tym pantofle nadwyrężone. A właśnie moje „gniły resztkami sił” i należało je wymienić na inne. Zauważyła moje zatroskanie jedna z aktorek biorących udział w próbach Don Kichota – bardzo dowcipna i bezpośrednia pani (…).
– musi pan sobie kupić nowe pantofle
– jak to zrobić – spytałem
– zwyczajnie, wejdziemy do PDT i kupimy
Rzeczywiście, sposób bardzo prosty. Akurat miałem pieniądze. Gina prowadzi mnie po znajomym jej domu handlowym, a ja posłusznie krok za nią.
– o te buty. Bardzo amatorskie i tanie.
Ginia miała racje. Buty naprawdę amatorskie, ale o numery za długie.
– e, co panu po dopasowanych, wyleczy pan sobie odciski.
Nie mogłem nie przyznać racji. Buty kupiliśmy. Stare zapakowano do nowego pudełka, a amatorskie buty założyłem i z Ginią na ulicę.
– po co nam właściwie pudełko ze starymi butami. Gdzieś trzeba je zostawić. Zdecydowaliśmy wspólnie, że najlepiej na poczcie.
Kupiłem pocztówkę i pilnie wypisywałem swoje wrażenia z pobytu z Lublinie do domu. Ginia równie pilnie gryzmoliła fragment z tekstu Don Kichota. Prawdopodobnie napisała ów słynny list Rycerza Smutnego Oblicza do uroczej kochanki Dulcynci. A teraz należało pozostawić paczkę na stoliku i czmychnąć w siną lubelską dal. Tak zrobiliśmy. Udało się. Następnego dnia Ginia wpada na próbę zdyszana z „Kurierem” w ręku. Jest, jest notatka. Pismo pisze, że ktoś w dowcipny sposób pozbył się starych butów. Pozostawił na poczcie stare zniszczone buty z piękną dedykacją Cervantesa.
Był to pierwszy anons o mojej pracy w Lublinie. Już później nie znalazłem żadnej ciekawej wypowiedzi na temat inscenizacji „Don Kichota”.
(Fragment wypowiedzi Jana Dormana zamieszczonej w publikacji „Szkice – opowiadania wyssane z palca?” pod redakcją Iwony Dowsilas)
Czytanie powstało w koprodukcji Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie oraz Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum w Katowicach.
Twórcy
-
Arkadiusz Klucznik
reżyseria
-
Bogusław Byrski
muzyka
Obsada
- Ewa Zawada
- Jacek Mikołajczyk
- Katarzyna Bała
- Stefan Szulc
- Bartosz Socha (Teatr Ateneum)
- Dawid Kobiela (Teatr Ateneum)